Zestaw startowy Browamatora to furtka chyba dla prawie wszystkich piwowarów domowych. Literatura, filmy, receptury, fora jak to ogarnąć? Wszystko bardzo zależy od tego ile się ma wolnego czasu na to hobby. Kiedyś dawno temu myślałem, że kupię startowy zestaw za 400zł i będę sobie robił dobre tanie piwo. Tym sposobem miałem oszczędzać na piwie robionym w domu. Jak bardzo się pomyliłem…
Pierwsze przymiarki do zrobienia własnego piwa pojawiły się bardzo dawno, pamiętam, że wtedy Browamator był nowością na rynku i chyba nawet miał stacjonarny sklep w Warszawie w okolicach potockiej 14. Lub zwyczajnie mi się pojebało w pamięci coś z tym sklepem. Na poważnie zaczęło się od książki którą w ramach rozliczeń fantowych dostałem od znajomego. O taka właśnie:
Wtedy zwyczajnie zacząłem czytać ją w tramwaju w drodze do pracy. Pozycja autorstwa Ziemowita Fałata, obecnie znanego z działalności w browarze „Pinta”. Wydawało mi się, że narratorem jest stary dziadek, jakże się później zdziwiłem, gdy zobaczyłem go na filmach Tomka Kopyry 🙂 Czytałem i stwierdziłem że skoro potrafię ugotować zupę, to potrafię i zrobić piwo.
Zatem kiełkowała we mnie myśl i kiełkowała i z roku na rok przybierała na sile. Potem, a było to już całkiem niedawno, pojawił się motyw dostępności piw rzemieślniczych na rynku. Pamiętam. W tym samym czasie zainteresował mnie podpowiedziany mi kanał Tomka Kopyry, więc zacząłem degustację piw razem z nim, oglądając jego filmy. Było to w tym czasie, gdy zamiar był już postanowiony a piwo było kupowane i pite z przyczyn badawczych, żeby było wiadomo, czego „mniej więcej” się spodziewać po domowym piwie. Wszystkim początkującym piwowarom lub osobom wahającym się polecam playlistę, gdzie można znaleźć instrukcje jak krok-po-kroku zrobić to samemu. Bo o ile W książce było to napisane to wu jest wręcz „pokazane”:
https://www.youtube.com/playlist?list=PLJVfE77NnRt4TKPPFPwvwJwTD7p7S4Fa9
Czas mijał a ja gromadziłem wiedzę, informacje, doczytywałem, próbowałem nowych smaków piw aż w końcu wziąłem całą swoją wiedzę i zlepiając ją w jedną maziatą całość stworzyłem z tego własny przepis i algorytm na piwo.
Mając to, to i tamto, nie dało się już dłużej unikać i odwracać głowy. Zestaw startowy początkującego, słód, chmiel, drożdże, kilka dodatkowych rurek i wyłożyłem w końcu te 400zł na start. Paczkę zamówiłem do pracy, bo przecież kurierzy uwielbiają gdy nikogo nie zastają w domu a samemu to ją można sobie odebrać z „Wygwizdowia” do godziny 18… Więc odebrałem ją na recepcji w pracy. Jakież było zdziwienie współpracowników cóż to za laboratorium do mnie przyszło. Więc po około pięciu latach zbierania się po prostu pojechałem ze sprzętem do rodziców i uwarzyłem. Opis samego procesu pojawi się w kolejnych wpisach więc zachęcam.