0

Gdy piwowar nie ma czasu – Co się działo od poprzedniej warki.

Co zrobić gdy nie ma czasu na warzenie? To proste, nie robić piwa. Piwowarstwo domowe jest wspaniałym jednak czasochłonnym hobby. Trzeba pamiętać, że hobby ma sprawiać przyjemność hobbyście i w żaden sposób się nie narzucać. Nie zawsze jest tak, że można poświęcić cykl trzech lub więcej weekendów aby doprowadzić piwo od ziarna pod kapsel. Planując warkę tak naprawdę planuje się trzy lub cztery tygodnie na przód.

Od piątej warki, czyli od lutego minęło niecałe 7 miesięcy. W tym czasie nie udało się zrobić żadnego piwa, jednak udało się spożyć całe poprzednie. Ostatnią butelkę zdegustowałem w bardzo przyjemnym towarzystwie, do mojego współlokatora przyjechali znajomi i tak serdecznie nam się udało wieczorne spotkanie, ze postanowiłem się pochwalić swoim wyczynem. Każdemu piwowarowi rośnie serce gdy zostaje doceniony. Oczywiście większość butelek rozeszła się po znajomych. Piwo miało fantastyczny czarny kolor, kremową gęsta pianę i intensywny aromat domowego Stouta. W moim odczuciu nieprzysadzone w żadną stronę, jednak gęste jak smoła. I to, że udało się ją zabutelkować to był duży plus.

20160225_000914 20160225_000929
20160225_001014

W czasie, gdy nie odwiedzałem bloga dość dużo się jednak zmieniło. Niestety po ostatniej warce straciłem ochotę na zajmowanie się czymkolwiek. Późniejsze przejścia osobiste, dokładając do tego odrobinę większego nerwa w pracy niż zazwyczaj spowodowało, że odprężające bulgotanie brzeczki musiało poczekać. Jedną z konsekwencji było zniszczenie garnka. Nie udało mi się zabrać za umycie gara w porę. Pyrgnąłem go w kąt i tak sobie przeleżał zbyt długo. Po podniesieniu pokrywy szybko ją zamknąłem a dla pewności zawinąłem folią spożywczą i wyniosłem na śmietnik. To co utworzyło się na dnie przypominało powierzchnię księżyca, łącznie z szarym pyłem.
W ten sposób dotarłem do konieczności kupna nowego garnka zacierno-warzelnego. Ilość godzin spędzonych nad doborem jednostki była niezliczona.
Mam nadzieję się pochwalić nowymi sprzętami w kolejnych wpisach na blogu, na które oczywiście gorąco zapraszam.
Nawet Kegerator, jako projekt, zmierza ku ukończeniu. Została praktycznie do nabycia lodówka i piękne wykończenie całości.

Naturalnie do nowego garnka, który jest dwukrotnie większy od poprzedniego pomyślałem, że fajnie byłoby kupić taboret gazowy. Kupiłem. Jeszcze niewypróbowany zalega chwilowo u przyjaciół.

20160726_222643
Większy garnek, większe fermentory. Też są już nabyte, stoją i czekają na porzadne płukanie. Nówki sztuki prosto ze sklepu jednak delikatnie jeszcze wyczuwalna jest w nich woń przetwarzanego tworzywa sztucznego. Na szczęście mają wszelkie wymagane parametry do styczności z żywnością, zalewania na zimno, na gorąco, podobno nieźle znosza ciśnienie. Więc myślę, że po zalaniu płynem do naczyń i wyszorowaniu będą idealne.

20160811_180250

Innym z kolei bardzo sympatycznym motywem jest to, że udało mi się nabyć podobno fenomenalne piwo „Imperium Prunum” z browaru Kormoran. Obecnie leży na honorowym miejscu dumnie lśniąc swą butelką zza przeszklonych drzwi. Później postaram się uzupełnić wpis o zdjęcie.
Degustację mam nadzieję przeprowadzić w taki sposób aby móc to opisać na stronie. Ciekawi mnie na ile przyjemnie wpisy z degustacji czytałoby mi się po dłuższym czasie. Nie wykluczam tego rodzaju serii a otworzenie jej tak zacnym trunkiem byłoby wspaniałym początkiem.

Bardzo zastanawia mnie, czy słód nabyty do poprzedniej warki jeszcze się nadaje do chociażby uzupełnienia najbliższych, czy ześrutowany w lutym słód uległ już takiej degradacji, że jedynie może zepsuć piwo. Wydaje się to być dobrym pretekstem do zrobienia małej warki.

Poprzednia mała warka jednak, tak jak i garnek uległy degradacji. Została wyrzucona wraz z rurką fermentacyjną, kranikiem i wszystkim co ją otaczało.

W dniu dzisiejszym zamówiłem surowce w jednym z zaprzyjaźnionych sklepów. W sobotę mam nadzieję zaprosić znajomych do wspólnego warzenia. Kolenja nowość – tego jeszcze nie było. Mam nadzieję, że okaże się to dużym ułatwieniem a może przypadkiem kogoś jeszcze zarażę swoją pasją – zobaczymy.

Na chwilę obecną czeka mnie jeszcze kilka zakupów związanych z usprawnianiem produkcji i dostosowaniem tego wszystkiego więc zabieram się do działania a wszystkich serdecznie zapraszam do dalszego czytania 🙂

Konstruktor