0

Szósta warka – Duże gabaryty, garnek 70 litrów. Fermentor 80 Litrów.

Ze względu na zniszczenie poprzedniego garnka, trzeba było kupić nowy. Trafiła się 70-litorwa nierdzewka. Surowce piwa to 15kg słodu: 5kg Pale Ale, 5kg Monachijskiego typ 1 oraz 5kg Pilzneńskiego. Chmieli rodzajów będzie pięć: Pacyfica, Citra, Sorachi Ace, Pekko oraz Azacca. Zatem Wyjdzie mieszane Pale-Mona-Pil Ale Na amerykańskich chmielach. Zestaw miał być na 70 litrów jednak „na oko” patrząc w fermentor, wyszło tego około 60kg.  Dokładnie, okaże się po rozlewie.

Piwowarzenie zaczęło się około godziny 14:00 w minioną niedzielę 04-09-2016. Rozpocząłem od zagrzania 45 litrów wody w garnku. Miałem niemały problem w jaki sposób odmierzyć taką ilość wody. Zdecydowałem się ostatecznie na wlewanie 15-litrowych części napełniając fermentor zaopatrzony w przedziałkę. Kolejnym wyzwaniem było doprowadzenie do odpowiedniej temperatury. Tak duży garnek jest dosyć ciężko w rozsądnym czasie zagrzać. Trwało to około godzinę. Przy temperaturze 67*C wrzucałem słód. zacierałem około Godziny. Oczywiście absolutnie nieprzydatny wskaźnik jodowy stracił już swoje właściwości – sprawdziłem na mące pozostałej w woreczku po słodzie. Zazwyczaj był piękny fiolet. Tym razem nic. Wylądował w koszu i tyle z niego było.

20160904_170203 20160904_160053

Cały zacier wylądował w 80-litrowym fermentorze zrobionym z beczki na kapustę kiszoną – oczywiście udało mi się go nabyć jako nowy, nieużywany. Pomogę sobie i jak bym jeszcze kiedyś szukał tego sklepu to kupiłem go tu: http://ogrodnik24.pl/pl/searchquery/beczka/1/phot/5?url=beczka jednak beczkę 80 litrów kupiłem osobiście w sklepie stacjonarnym pod Warszawą. Mają również sprzedaż na Alledrogo. Fajnie bo mają beczki również 160, 220 litrów etc.  więc można warzyć.

Chciałbym w tym miejscu równiez podzielić się uwagą dotyczącą przygotowań. Te zrobiły się już całkiem poważne. Nabyłem myjkę ciśnieniową Kärcher K2. Wąż ogrodowy. Butle z płynem do zmywania naczyń. Pistolet-końcówkę do węża. Zrobiło się już intensywnie. Myjką jeszcze zdążę się pochwalić natomiast moje mycie sprzętu wyglądało mniej więcej tak:

20160903_215324 20160903_215349

20160903_215406 20160903_215435

Przejściówka z kranu na złączkę do węża ogrodowego jest bardzo sprytna – polecam. Może kiedyś ją opisze dokładniej i zrobię osobny wpis.

Nadal będę się upierał, że dopóki nic mi się nie zakazi sprzęt i butelki będę mył jedynie woda i płynem do mycia naczyń. Oczywiście odpowiednio wszystko szorując ale oszczędzam sobie bardziej żrącej chemii.

Wracając do wątku, po zakończeniu zacierania, wszystko wylądowało łyżką wazową 450ml w fermentorze. Wcześniej dremlem/multitoolem wycięty został otworek pod kranik. Z tego miejsca muszę pogratulować precyzji przyjacielowi, który go wycinał, gdy ja mieszałem słód w garnku. Otwór jest idealnie wycięty z minimalnym luzem na gwint i wchodzi idealnie. A tak wyglądało to w trakcie wycinania:

20160904_155643

Ja sam zapomniałem, że wyrzuciłem wszystkie rurki fermentacyjne i wywiercenie w wieczku miejsca na uszczelkę przypadło mi w poniedziałek. Pasowała pięknie, grubość tworzywa była wręcz idealnie dopasowana do grubości uszczelki.

Wysładzanie trwało jakąś kolejną godzinę, wyszło tego około 65 litrów o łącznej wartości około 15*Blg. Chociaż jak tak teraz się dobrze dopatrzę, to raczej jest to 14*Blg – sprawdzone na wystudzonej brzeczce przy zlewaniu do fermentora. Ostatnie próby wysładzania były przy wartości 3*Blg. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia czy tak się powinno robić ale zdecydowałem się na lekkie ściśnięcie młóta w celu uzyskania kolejnych litrów pełnych cukru. Leciało cudnie i z większą zawartością niż przy samym wysładzaniu. Ciężko by mi było przyznać że tym można zepsuć piwo więc przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Jeżeli piwo wyjdzie wstrętne, wtedy się zastanowię.

20160904_173348

Gotowanie Trwało bardzo długo. Po cofnięciu do złoża filtracyjnego brzeczki przedniej pierwsza 20 litrowa porcja wróciła do umytego gara i już zaczęła się nagrzewać, ponieważ łapanie temperatury trwało strasznie długo. Kolejne porcje filtratu po prostu dorzucałem do nagrzewającej się objętości.

20160905_090508 20160904_155630

Gdy udało się uzyskać punkt zbliżony do bulgotania, do waru wszedł chmiel. Tym razem nie dodawałem alg morskich dla sklarowania czy tez mchu irlandzkiego. Nie chciało mi się. Może następnym razem. Tutaj podaję chmielenie na tę konkretna warkę:
Na goryczkę + Na aromat + Na cichą – Nazwa chmielu:

30 + 10 + 10 Pacyfica
15 + 20 + 20 Citra
0 + 0 + 10 Sorachi ace
0 + 10 + 25 Pekko
5 + 10 + 35 Azacca

Natomiast dramatem było chłodzenie. Gar ciężki, gorący ledwo do wanny się zmieścił. Dźwigaliśmy go we dwóch, z przyjacielem od dziury na kranik w fermentorze. Użyliśmy też fotela na kółkach. Podłożyliśmy ręcznik na siedzisku, na ręczniku gar i takim właśnie wózeczkiem zawieźliśmy do łazienki. Nie obeszło się bez udziwnień. Aby wstawić garnek do wanny, ze względu na brak miejsca, musiałem wejść do niej aby dało się to jakoś wstawić.

20160904_220545 20160904_214541

Zamrożone wkłady chłodzące nie zadziałały tak dobrze jak woreczki z lodem. I przy tej objętości absolutnie niewielkie wrażenie zrobiły przy chłodzeniu brzeczki. Założyłem na wąż ogrodowy końcówkę i puściłem wodę tak aby oplatała garnek a najcieplejsza woda, górnym odpływem zlatywała w kanał. W sumie i tak wyszło na to, że nie spałem za dobrze a do fermentora zlałem wszystko dopiero o 7:00 rano dnia następnego. Dorzuciłem też dwie i pół saszetki drożdży Safale US-04 i nałożyłem pokrywkę. Standardowo wszystko opatulone w czarny worek.

Z wniosków: Przy tej objętości nigdy więcej noszenia garnka. Nabyć lub sporządzić chłodnicę. Temat w toku.

Następnego dnia w hipermarkecie kupiłem rurkę fermentacyjną, wywierciłem otwór w denku z drugiego fermentora, wszystko wyszorowałem, włożyłem uszczelkę i zamieniłem pokrywki. Kupiłem również balingomierz ponieważ mój obecne niestety pękł w palcach. Nie rozbryzgał szkłem po kuchni ale uważam, że taki popękany się już nie nadaje.

Postanowiłem dać piwu po półtora tygodnia na każda fermentację. W tym tygodniu piwo będzie zlewane na cichą, więc serdecznie zapraszam do dalszego czytania 🙂

 

Konstruktor