Piwo można tworzyć „od tak”, po prostu wsypując słód do garnka bez specjalnego odmierzania proporcji. Kiedyś martwiłem się, że lekkie odstępstwa od receptury spowodują, że piwo się nie uda. Teraz wiem, że zasadniczo to ciężko jest spartaczyć ten proces. Oczywiście o ile uważa się na czystość. Receptura jednak dla piwowara jest czymś co pozwala się rozwijać, ponieważ wyłącznie po zanotowaniu dokładnej ilości użytych składników można wychwycić różnice i ewentualnie myśleć o podnoszeniu umiejętności.
Piwo jakie chcę przygotować będzie zmienioną wersją piwa kawowo-czekoladowego, które w małej ilości wyszło świetnie i wszystkim smakowało. Założenie jest jednak takie, aby aromat bardziej szedł w stronę gorzkiej czekolady niż kawy. Myślę, że dając możliwie największy zasyp słodu czekoladowego i raczej niewielkie ilości innych stworzę szansę aby aromat czekolady mógł się wybić na pierwszy plan. Ograniczę ilość słodu „Carafa I Special”. Zastanawiam się, czy w ogóle dodawać go do zasypu. Poprzednio aromat wyszedł fantastycznie mocno kawowy. Planuję dodać w mniejszej ilości słód „Special B”, dodając połowę maksymalnego przewidzianego zasypu (5% zamiast 10%) mam nadzieje, że wniesie lekko wyczuwalne aromaty przewidziane w specyfikacji: „karmelowy z akcentami rodzynek, orzechów oraz śliwek”. Aby piwo w dalszym ciągu było nieprzejrzyście czarne, słodu barwiącego dodamy 5% zasypu. zastanawiam się jednak, czy samego słodu czekoladowego nie dać więcej niż zalecana wartość 5%. Myślę, że 10% będzie dobrym testem a przy okazji zużyję cały pozostały mi surowiec. Martwi mnie, że w takiej konfiguracji, gdzie słodu jednak dodam sporo, ponieważ czytałem, że słody palone i aromatyczne oddają znacznie mniej cukru, całości jednak nie będzie za dużo i zawiesina znowu stanie się gęsta utrudniając filtrację i wysładzanie. Cóż, nie dowiem się dopóki nie spróbuję. Sam również nie jestem przekonany czy doczytałem dobrze odnośnie wydajności słodów palonych. Więc testy mam nadzieje wykażą wszystko z czasem 🙂 Nabyłem więc odrobinę słodów podstawowych:
Policzmy zatem ile powinny wynieść ilości poszczególnych surowców. Chciałbym zrobić piwo bardziej treściwe więc dodam więcej słodu niż standardowa receptura 3 litrów wody na 1Kg słodu. Do 18 litrów wody dodając 7kg słodów wyjdzie nam liczba 2,57 litra wody na kilogram słodu. Myślę, że wrócę do tego opisu tak, jak wracałem dzisiaj do spisu zakupionych wcześniej surowców, umieszczonych na blogu. Świetnie się to sprawdza. Mając zatem wynik całości 7Kg, dodając do tego 10% czekoladowego, 5% SpecialB, 5% barwiącego i powiedzmy 10% karmelowego otrzymamy proporcje: 10*0,07 = 0,7Kg słodów czekoladowego i karmelowego, 5*0,07= 0,35Kg SpecialB i barwiącego oraz 4,9Kg słodu bazowego. Mam zamiar użyć Pale Ale, Strzegom. Oczywiście zamiast dokładnie odliczać 4,9Kg odliczę na swojej wadze pełne 5Kg, więc słodu bazowego będzie o rzęsę więcej.
Tabelka na warzenie:
5Kg Pale Ale
0,7Kg Czekoladowego
0,7Kg Karmelowego
0,35Kg SpecialB
0,35Kg Barwiącego
Tym oto tokiem myślowym idąc receptura na zasyp stała się kompletna. Teraz chmieleniem należy się zająć. Nabyte wcześniej chmiele w szyszce czyli Lubelski i Marynka poczekają do następnego razu, z granulatu zostały mi Mosaic, Equinox, Centenial oraz oczywiście nasze polskie L&M-emy czyli Lubelski i Marynka również.
Chcąc wyjść na przeciw opiniom które twierdziły, że „piwo dobre ale za gorzkie” postaram się dać niewiele chmielu na goryczkę i odrobinę więcej na aromat.
Po ponownym przestudiowaniu opisów chmieli na jakże nieocenionym portalu:
http://www.piwo.org/topic/9579-marynka/
http://www.piwo.org/topic/9581-lubelski/
http://www.piwo.org/topic/9596-mosaic/
http://www.piwo.org/topic/9599-centennial/
http://www.piwo.org/topic/18110-equinox/
Chciałbym zostać przy podstawowej ilości zazwyczaj zadawanego chmielu zmieniając jednak jego proporcje czyli 35g podczas gotowania + 35g podczas fermentacji cichej daje nam 70g razem. Przypominając, że chmielę trzykrotnie, podczas gotowania na goryczkę, podczas gotowania na aromat oraz podczas fermentacji cichej uważam, że dość dobrze to wymyśliłem. Tym razem więc postawimy 15g na goryczkę, 25 na aromat i 30g na cichą.
Dochodzę do wniosku, że podstawą aromatu będzie Equinox, zostało mi go dość dużo, nie używałem go wcześniej ze względu na intensywny aromat korzenny jaki wydala się po otworzeniu opakowania, mój mózg miał problem z przetworzeniem tego na papaję i inne owoce tropikalne, dlatego zostało go wiele. W tym piwie jednak czy korzenne czy owocowe, sprawi się wyśmienicie. Jeżeli nie, to będę przynajmniej miał okazję to ocenić sam a nie opierając się o opinie innych. Więc dla usprawnienia własnego procesu tabelka:
5+15+15 Equinox
10+0+0 Centenial
0+10+15 Mosaic
Tym sposobem zostaną mi w zamrażalniku nieotwierane polskie chmiele, zarówno w granulacie jak i w szyszce. Dodatkowo trochę resztek amerykańskich 🙂 Trzeba zabrać się za warzenie aby wykończyć to do cna, ponieważ odrobinę korci mnie aby wdrożyć się w odmiany nowozelandzkie.
Skoro receptura gotowa a surowce przygotowane, pozostaje już tylko przejść od słów do czynów. Będzie to dość trudne, ponieważ nadchodzący weekend, chociaż wolny od zajęć uczelnianych wypełniony jest po brzegi prywatnymi sprawami. Zobaczymy czy się uda, serdecznie zapraszam do czytania 🙂